Archiwum luty 2004, strona 1


lut 12 2004 z dedykacją dla snów zeszłej nocy
Komentarze: 2

           Skóra i kości-to było jedyne jej piękno. I nic więcej. Kilka milimetrów powłoki oraz białe patyki, płaskie, różnokształtne twardości. I te oczy. Te piękne oczy spłoszonej sarny w których zatonąć miało jego serce. Tak wiotka mu się zdawała. Tak delikatna, że bał się jej dotknąć.

Lecz niechcący się skaleczyła obierając mu zatrute jabłko. A spod jej skóry zamiast krwi zaczęło wypływać oślizgłe robactwo. Larwy białe i tłuste jej wnętrznościami, jej sercem i umysłem.

Uciekł więc.

A ona zatkała ranę. Zalepiła plastrem. I spojrzała tylko pusto w swą postać bez wyrazu stojącą po drugiej stronie lustra. W świecie, gdzie byłą chyba jeszcze człowiekiem.

Wyżarta od wewnątrz zasnęła koszmarnym snem.

porcelain : :
lut 08 2004 Bez tytułu
Komentarze: 5

Moja nadzieja jak Feniks.

Moja wiara jak ptak złoty.

Odnawia się i rodzi

tylko, gdy spłonie.

Dopiero, gdy doszczętnie

popiołem się stanie.

Wtedy od nowa rodzi się.

Wstaje, blaskiem swym oślepia

uderzając w przestrzeń skrzydłami.

Unosi się ku słońcu

i chce w swej mocy

nieść Cię na swoich ramionach.

 

porcelain : :
lut 06 2004 going inside
Komentarze: 0

          Mam dość. Wszystkiego i wszystkich. A najbardziej siebie. Zostawcie mnie wszyscy. Niech spłonę niech zginę. Chcę umrzeć z głodu.

I tak się do niczego nie nadam. I tak nic nie będzie dobrze. Po prostu. Ja to wiem.

Pewnie to z lenistwa. A przecież i tak można się usprawiedliwiać nadwrażliwością.

 

 

          Już wiem, chyba kim będę. Dziwką. Do tego nie trzeba mieć wykształcenia. I talent tez mam :]

 

I zacytuje siebie:

i po co czekać

i tak nie nadejdzie

i po co szukać

i tak tego nie ma.

Zwątpienie

jak kosa Śmierci

podcina skrzydła nadziei,

odbiera sens życia

 

PRZESTAŃ

Przestanę. W końcu kiedyś i tak przejdzie. Zawsze przechodzi. Więc czym się przejmować...

 

porcelain : :
lut 05 2004 pamięci Piotrusia Pana
Komentarze: 0

Proszę, nie zabijajcie go. Tylko ono we mnie potrafi się śmiać, gdy wbijacie we mnie szpilki. Gdy rozum mój i sumienie ostrzą się jak dwa norze o siebie. Gdy już tnę siebie ono jedno potrafi się chwytać jego ręki, ono jedno się nie wstydzi. Ono wie, że uśmiechać się muszę. I każe bym to robiła. I ono pokazuje najmniejszy promyk, który oświetla chociażby ścianę naprzeciwko. Ono wierzy. Ono potrafi ufać. Ono nie boi się kochać.

Nie chcę żeby umarło...nie chcę...

Jestem tylko małą kulką, która toczy się po nierównej powierzchni życia. Papierową, która i tak zaraz zginie. Nie zabijajcie mnie....i ja też przecież nie chcę się zabić

porcelain : :
lut 04 2004 shy
Komentarze: 2

Czasami każdy chce uciec. Czasem nic nie ma sensu. Nie ma sensu walczyć. Nie ma sensu iść do przodu. Przed tobą rozpościera się czarna otchłań wsysająca wszystkie dobre myśli. Wszystkie kolorowe sny płowieją w promieniach czarnego słońca zwątpienia

Zamknij oczy......... Zapomnij........ Poczuj wszystkie Twoje pragnienia, niespełnione marzenia. Wszystkie najmniejsze i te najbardziej nieprawdopodobne, a przede wszystkim te na których spełnienie nie liczysz......... Poczuj je..... Nie bój się uwolnić. Nie bój się, że potem może być źle........ Nie myśl o tym....... Zamknij oczy........ Ułóż się wygodnie........ Tak żeby było miękko, ciepło, tak błogo obojętnie......... Żeby nic nie gniotło. Żeby nic nie przypominało Ci o tym, że tu jesteś......... A teraz tylko oddech. Gdy płuca wypełniane powietrzem tak spokojnie poruszają się w ciele. Jak aksamitnie gładzi coś w środku......... Puść wszystko......... Przecież potrafisz....... Puść każda myśl. Niech sobie gdzieś będzie. Gdzieś tam daleko......... Przecież ona teraz tak na prawdę nie istnieje.......... Jest tylko cisza. Uwolnij ja.

Tak, wiem, że to może wydawać się głupie.

porcelain : :