Komentarze: 0
Biblioteka
Ta książka może w wyrokach ich być
Nudziarstwem może kląć ich.
Wybacz panie wszystko
Że miłość człowiekowi zabrała mi Cię
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Biblioteka
Ta książka może w wyrokach ich być
Nudziarstwem może kląć ich.
Wybacz panie wszystko
Że miłość człowiekowi zabrała mi Cię
Nie spodziewając się śmieci –
w tej opowieści dałam swe serce.
I teraz żałuje tylko swej głupoty.
Zabierz mnie stąd, zabierz.
Nigdy już więcej nie będzie już nic ponad nas.
Patetyczne, głupie słowa.
Czasami pęknie czas w nas .
Wieczność się cofa gdzież zajdzież czas?!
Na szczycie szklanej góry zamek lśni
Zimny wiatr przechadza się weń
Nie ma tam szlaku słońce w swych promieniach
Nigdy nie oświetli kryształowych wierz
Nidy już czystość z radością nie zmiesza się
Splamione loże pokryte krwią
Ku niebiosom lamenty śle
Tam leży ciało kochanki
Jej krew w świetle księżyca zastyga jak smoły lep
Wabi szlachetnych by uwolnili ją
Z zimnego pałacu gdzie pokrył uśmiech szron
Stoją niby posągi, stoją u wrót
Nie dotarli, zmógł ich serca lód
Bo choć martwa wciąż swa słodycz mrozem chroni
By nikt prócz niego nie miał dostępu do niej
Na zawsze z przysięgą czeka
Zastygła jak posąg lodu w ramionach wciąż czuje
Jak gdy ostatni raz przysięgał, że wróci doń