Komentarze: 0
Dziś noc nadchodzi dziwna
Dziś z ze swej siedziby
Wyjdzie czarownica
By wyjść wśród ludzi
By mówić przeklęte słowa
By odprawiać czary
I gdy pojawi się u bram miasta
Gdy wchodząc w tłum
przerażać będzie
dawno wyzutych z uczuć ludzi
Padnie pierwsze przekleństwo
nigdy nie wypowiadane przez królów
przepraszam
I wejdzie na dziedziniec
I wejdzie na środek placu
by rzucić na ziemię swą dumę
by zgnieść wszelką pychę
By zatrząść ziemią
pod zatwardziałym niewdzięcznikiem
dziękuje
A gdy zaczną ją gonić
gdy motłoch rzuci się do samosądu
i wbiją swe kije w jej oczy
Gdy ciągnąć będą do kata
zanim straci język rzuci
klątwę na świadomych krzywdzicieli
przepraszam
A potem ją spalą ogłaszając
kochanką Szatana
Poćwiartują jej zwłoki
a głowę powieszą w bramie
Innym ku przestrodze