sty 18 2004

książka


Komentarze: 1

Bezdenna przestrzeń rozpostarta dokoła zionęła pustką. Choć wkoło tyle kolorów, deseni i faktur, tyle świateł i głosów, w całej tej przestrzeni nie było nic godnego uwagi. Nikogo. Tylko marne zestawienia cząsteczek tworzyły cały otaczający świat.

Przesunął swą dłonią po niewielkim przedmiocie stworzonym z gałęzi bujnego niegdyś drzewa. Skierował wzrok na pochłaniające czerwoną część widma białego światła znaki. Te umowne symbole poruszyły jego umysł przekazaną treścią. Wziął do ręki książkę i otworzył. Szorstkie, zżółknięte powierzchnie powoli zaczęły się obracać po wprowadzeniu zawartych w nich informacjach do mózgu. Nic nie warta materia ożyła w kontakcie z ciepłem jego dłoni. Z oddechem osadzającym mikroskopijnej wielkości kropelki na stronnicach. Zaczarował ją wzbudzającym się w nim uczuciom, które wywołała.

 

Dziś jest ostatni dzień mojego życia. Byleby był już wieczór. Byleby już zasnąć.

 

porcelain : :
18 stycznia 2004, 15:08
piekne.....

Dodaj komentarz